You are currently viewing <strong>Gdy rzeczywistość staje się magiczna…</strong>

Gdy rzeczywistość staje się magiczna…

Nadlatujemy nad staw ze stratosfery. Najpierw dostrzegamy Laponię. Ma ona następujące części: 1) pasjonująca Laponia Zachodnia i stoki narciarskie, język meankieli, skandalizujący artyści; 2)egzotyczna Laponia Północna: Saamowie, kopulaste wzgórza i snujące się między nimi stadka reniferów, bajeczne jezioro Inari i pstrąg alpejski; 3)głupia Laponia Wschodnia:bagna i komary .Nikogo tam nie ciągnie. Oprócz nas.

W taki oto sposób zaczyna się powieść Polowanie na małego szczupaka Juhani Karili. Myślę, ze ów początek stanowił dla mnie znakomitą zachętę do dalszej lektury. I nie rozczarowałam się, gdyż autor, pisząc o problemach starych jak świat, potrafił utrzymać mnie w stanie zaciekawienia, a nawet fascynacji do samego końca utworu. Ten znakomity efekt osiągnął dzięki ciekawym zabiegom formalnym i językowym, a Sebastian Musielak przełożył je na polski z takim wyczuciem, że czytelnik w ogóle nie odnosi wrażenia obcowania z tekstem kulturowo odległym od naszych realiów.

O czym jest książka? O wielu ważnych sprawach. Karila opowiada o trudach dojrzewania i konieczności zmagania się ze sobą, z własnymi ograniczeniami i schematami myślowymi, porusza temat różnych postaw wobec życia: zbuntowanej, walczącej, przepełnionej pierwiastkami destrukcji oraz silnej, odważnej i nieustępliwej w dążeniu do celu, a przy tym pełnej akceptacji dla życia i jego praw. Pokazuje także, że racjonalne, czyli oparte na rozumie i wiedzy podejście do rzeczywistości wcale nie daje gwarancji jej dogłębnego poznania. Wręcz przeciwnie – czasem może bardzo utrudnić dotarcie do prawdy o świecie, który, jak się okazuje, potrafi być magiczny, baśniowy, fantastyczny, czyli rządzić się zupełnie innymi prawami niż realia, do których przywykliśmy. A zatem do zgłębiania jego tajemnic potrzebne są narzędzia i umiejętności całkiem odmienne od tych, do których przyzwyczaiło nas życie w tak zwanych cywilizowanych warunkach.

W powieściowym uniwersum magia stanowi zasadniczy i niepodważalny składnik życia ludzi. Mitologiczne stwory takie jak chyłki, paskudy, skogole i warwasy, Pierdun i Olli Dzięcioł przebywają w nim, wywierając istotny wpływ na życie społeczności ludzkiej. Są tajemnicze, złośliwe, nieprzewidywalne i absolutnie zdecydowane realizować swoje zamiary. Wśród mieszkańców budzą zabobonny lęk. A poznajemy świat bardzo oddalony od naszego, w którym styl życia ludzi różni się niewyobrażalnie od tego, co znamy i uznajemy za oczywiste. Daleką północ, gdzie wśród bagien, torfowisk, lasów i jezior żyją mikrospołeczności odcięte od cywilizacji. To kraina położona za kołem podbiegunowym – raj dla olbrzymich insektów oraz reniferów spacerujących nieśpiesznie i przez nikogo nie niepokojonych.

I właśnie ten wątek wydaje mi się najbardziej pasjonujący. Owo zżycie się człowieka z naturą polegające na pełnej akceptacji narzuconych przez nią surowych i jednoznacznych w swej pierwotności praw, z którymi się nie dyskutuje, tak jak nie prowadzi się polemik z bóstwem. Społeczność skupiona na tej przestrzeni rządzi się własnymi regułami i sama załatwia swoje sprawy. Nikt z zewnątrz nie ma do niej przystępu. Tę kulturową odrębność znakomicie oddaje stylizacja gwarowa zastosowana przez Karilę, stanowiąca chyba najciekawszy z zabiegów językowych w powieści. Oprócz tego z dużym wyczuciem pisarz operuje groteską i sarkastycznym dowcipem, dzięki czemu nieco łatwiej przychodzi nam oswojenie owego surowego, nieprzyjaznego miejsca na końcu wszystkiego, z mieszkańcami, którzy się do niego upodobnili i nikogo z zewnątrz do siebie nie zapraszają.

Jak więc widać, prezentowana książka, poza estetycznym, posiada istotny walor poznawczy, zatem warto ją przeczytać z wielu powodów. Polecam.

Dodaj komentarz