You are currently viewing Podziadować czasem warto

Podziadować czasem warto

O Dziadów części III Adama Mickiewicza powiedziano już tak dużo, że wątpić należy, czy można coś jeszcze do owych interpretacji dorzucić. Nie sądzę też, aby ktokolwiek z z własnej woli sięgał po lekturę tak zamierzchłą, a na dodatek mocno zmaltretowaną przez szkołę (z racji jej bezwzględnej obowiązkowości narzucającej jedynie słuszne interpretacje). Jednakże osobiście uważam, że niektórym dziełom wiek nie tylko nie uczynił szkody, ale wręcz nadał nową jakość. I według mnie Mickiewiczowskie Dziady możemy śmiało umieścić w tej grupie – z wielu powodów. Znakomicie ukazują one wewnętrzne rozdarcie tak typowe dla wieku młodzieńczego, analizują specyfikę postawy patriotycznej, sens i rolę wiary w życiu człowieka, starają się odpowiedzieć na pytania: Jakich cech należy oczekiwać od lidera i czy bardzo młodzi ludzie powinni być przywódcami narodu?

Spośród wielu problemów obecnych w dramacie, najbardziej mnie interesuje obraz Rosji namalowany przez wieszcza Adama bardzo dobrze znającego ów kraj (spędził w nim część swojej młodości, obserwując sposób sprawowania władzy oraz mentalność i styl życia jego mieszkańców). Swoje spostrzeżenia najpełniej wyraził w ostatniej części dramatu zatytułowanej Ustęp. Jest to cykl epickich poematów, które w całości tworzą kompletny obraz groźnego organizmu politycznego, rządzonego przez bezwzględnego tyrana, podporządkowującego wszystko i wszystkich jednemu celowi: zbudowaniu potężnego,budzącego postrach imperium. Nawet podczas powierzchownej lektury tekstu czytelnik musi zauważyć całkowity brak szacunku dla człowieka jako jednostki. Tam każdy, bez względu na pochodzenie i przynależność klasową, ma służyć państwu. To nie ono jest dla człowieka, lecz człowiek dla państwa (uosabianego przez cara). Wolność to wartość nieistniejąca w carskiej Rosji, gdzie styl sprawowania władzy polega na zarządzaniu strachem. A ponieważ wszyscy boją się siebie nawzajem, nie może być mowy o dobrym, rozwojowym społeczeństwie. Wśród Rosjan dominuje podejrzliwość, nieufność i skłonność do donosicielstwa.

Widać to we fragmentach ukazujących ludzi, nieuśmiechających się ani do siebie wzajemnie, ani do osób przyjezdnych, na widok których mają odruch ucieczki. Zależy i m wyłącznie na zrobieniu wrażenia na dostojnikach z carskiego dworu, obojętnie jakim kosztem, ponieważ ich łaskawe spojrzenie oraz protekcja mogą otworzyć drogę do kariery.

Po bokach gminnej cisnącej się trzody

Ciągną poważnie dwa ogromne rzędy,

Jak procesyje w kościelne obrzędy

Lub jak nadbrzeżne bystrej rzeki lody.

I gdzież ta zgraja wlecze się powoli,

Na mróz nieczuła jak trzoda soboli? –

Przechadzka modna jest o tej godzinie;

Zimno i wietrzno, ale któż dba o to,

Wszak cesarz tędy zwykł chodzić piechoto,

I cesarzowa, i dworu mistrzynie.

To jest chyba najgorsze zło, jakie wyrządzić może społeczeństwu władza despotyczna (i każda inna o charakterze autorytarnym). Jednakże szacowny autor na tym nie poprzestaje. Sięga mianowicie do czasów Piotra I (uchodzącego za wielkiego reformatora) i odsłania kulisy reform, przeprowadzonych z ogromną brutalnością przy braku elementarnego szacunku wobec ludzi. Przywołuje czasy, w których budowano Petersburg, ukazując warunki pracy robotników (w rzeczywistości niewolników) zagonionych do tej roboty. Podaje ilość ludzi zamęczonych z tego powodu na bagnach (bo na takim terenie budowano owo miasto owo miasto).

Ruskiej stolicy jakież są początki?

Skąd się zachciało sławiańskim tysiącom

Leźć w te ostatnie swoich dzierżaw kątki

Wydarte świeżo morzu i Czuchońcom *?

Tu grunt nie daje owoców ni chleba,

Wiatry przynoszą tylko śnieg i słoty;

Tu zbyt gorące lub zbyt zimne nieba,

Srogie i zmienne jak humor despoty.

Nie chcieli ludzie – błotne okolice

Car upodobał, i stawić rozkazał

Nie miasto ludziom, lecz sobie stolicę:

Car tu wszechmocność woli swej pokazał. –

W głąb ciekłych piasków i błotnych zatopów

Rozkazał wpędzić sto tysięcy palów

I wdeptać ciała stu tysięcy chłopów.

Potem na palach i ciałach Moskalów

Grunt założywszy, inne pokolenia

Zaprzągł do taczek, do wozów, okrętów,

Sprowadzać drzewa i sztuki kamienia

Z dalekich lądów i z morskich odmętów 

W poemacie Przegląd wojska unaocznia nam, czym jest rosyjska armia, której funkcjonowanie polega na wyzysku i korupcji, permanentnych brakach w wyposażeniu żołnierzy oraz podstawowych produktów spożywczych, a także na wszechobecnej przemocy. Po prostu włos się od tego jeży.

Ich oficery? – Tu Niemiec w karecie,

Nucąc Szyllera pieśń sentymentalną,

Wali spotkanych żołnierzy po grzbiecie.

Tam Francuz gwiżdżąc w nos pieśń liberalną,

Błędny filozof, karyjery szuka

I gada teraz z dowódzcą Kałmuka,

Jak by najtaniej wojsku żywność kupić.

Cóż, że połowę wymorzą tej zgrai,

Kasy połowę będą mogli złupić,

I jeśli zręcznie dzieło się utai,

Minister wzniesie ich do wyższej klasy,

A car da order za oszczędność kasy.

Szczegółowo opisuje manifestację wojskową, zorganizowaną ku rozrywce cara (i poczuciu jego wielkości), której skutkiem są liczne ofiary śmiertelne w ludziach, a koń okazuje się cenniejszy niż człowiek. Napisał wielki jenerał Żomini,

Że koń, nie człowiek, dobrą jazdę czyni;

Dawno już o tym wiedzieli Rusini:

Bo za dobrego konia gwardyjaka

Zakupisz u nich dobrych trzech żołnierzy*.

Oficerskiego cena jest czworaka,

I za takiego konia dać należy

Lutnistę, skoczka albo też pisarza,

A w czasach drogich nawet i kucharza.

Skarbowe chude, poderwane klacze,

Nawet te, które wożą lazarety,

Jeśli je stawią w faraona gracze,

Liczą się zawsze: klacz za dwie kobiety.

Na placu pustym, samotnym zostało

Dwadzieście trupów: ten ubrany biało,

Żołnierz od jazdy; tamtego ubiory

Nie zgadniesz jakie, tak do śniegu wbity

I stratowany końskimi kopyty.

Ci zmarzli, stojąc przed frontem jak słupy,

Wskazując pułkom drogę i cel biegu;

Ten się zmyliwszy w piechoty szeregu

Dostał w łeb kolbą i padł między trupy

To tylko nieliczne przykłady głębokich analiz naszego wieszcza. Dostrzegł on pewną prawidłowość, zauważaną i dzisiaj przez historyków i socjologów zajmujących się badaniem Rosji. Stwierdził mianowicie, że władza imperialna stara się stworzyć wrażenie, że ma ona charakter europejski, czyli szanuje prawo oraz wartości wypracowywane przez wieki w kręgu zachodniej kultury chrześcijańskiej. Ale nie wolno dać się zwieść! Rosja to państwo w pełni wschodnie i nie mające nic wspólnego z wartościami Zachodu, których podstawą jest szacunek dla ludzkiej indywidualności i godności.

Myślę, że jeśli zechcemy przeczytać Mickiewiczowski dramat pod tym kątem, z pewnością dostrzeżemy, że jego przesłanie jest niepokojąco aktualne. A jeśli będziemy mieli niedosyt, zachęcam do lektury Listów z Rosji Astolphe’a de Custine oraz Imperium Ryszarda Kapuścińskiego.

Jestem bardzo ciekawa, jakie są Państwa wrażenia z lektury Dziadów. A może ktoś podróżował po Rosji i ma na ten temat własne przemyślenia, podobnie jak Mickiewicz? Zachęcam do rozmowy.

Dodaj komentarz